czwartek, 17 października 2013

Rozdział 2.

Rozdział zawiera treści erotyczne, czytasz na własną odpowiedzialność!


Serce podskoczyło mi do gardła, w momencie gdy poczułam jego dłonie na sobie.
Przeraziłam się, chciałam krzyczeć, lecz chłopak szybko zatkał mi usta dłonią,
mocno złapał za moje nadgarstki i przycisnął do ściany.
-Kochanie dlaczego jesteś taka spięta?- wyszeptał. Był na tyle blisko, że czułam jego oddech na swojej skórze.
-Proszę cię..... puść mnie.- odparłam wystraszona. Do moich oczu zaczęły napływać łzy i z każdą sekundą czułam, że moje ciało trzęsie się coraz bardziej.
-O nie kochanie, narobiłaś mi ochoty więc teraz ci nie odpuszczę.- powiedział i nachylił się składając pocałunek na mojej szyj. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się, starałam mu się wyrwać, ale wszystko na marne ponieważ był dużo silniejszy ode mnie.- Uśmiechnij się, przecież wiem że to lubisz.- powiedział i brutalnie złapał mnie za włosy. -A teraz pójdziemy w bardziej ustronne miejsce i tam się zabawimy.-dodał i zaczął ciągnąć mnie w stronę męskiej toalety.
Weszliśmy do kabiny, po czym zamknął drzwi. Przestraszona skuliłam się i usiadłam w rogu. Podszedł do mnie i kucnął tak że moja twarz znajdowała się naprzeciw jego krocza.
-Wiem, że podoba ci się to co teraz widzisz. Myślę że mój penis byłby zadowolony gdybyś się nim zajęła skarbie.-wyszeptał tuż przy moim uchu.
Zacisnęłam wargi i odwróciłam głowę modląc się by to wszystko było tylko chorym koszmarem. Łzy niekontrolowanie spływały mi po policzkach tworząc na nich strużki rozmazanego tuszu do rzęs.
-Patrz na mnie jak do ciebie mówię.- warknął łapiąc mnie za włosy i jednym szarpnięciem unosząc głowę. -I ani mi się waż ryczeć albo drzeć mała suko. -syknął, wolną ręką luzując pasek przy spodniach. Poderwałam się z miejsca chcąc uciec jak najdalej stąd, cała się trzęsłam, a serce waliło mi jak młotem. Chłopak tylko się zaśmiał i zagrodził mi drogę swoim ciałem, opierając ręce na ścianie po obu stronach mojej głowy. Naparł na mnie i przysunął wargi do mojej szyj, na co od razu zareagowałam. Ułożyłam dłonie na jego klatce piersiowej, odpychając go na tyle na ile pozwalały mi moje siły.
-Puść mnie do cholery.- wyszlochałam starając się wyrwać, lecz wszelkie moje starania szły na marne.
-Skarbie spokojnie, przecież to lubisz. Ruchasz się z innymi więc ze mną też możesz, jestem taki jak inni, no może poza tym że sprawię ci dużo większą przyjemność niż wszyscy, którzy dotychczas cię dymali.- wymruczał z parszywym uśmiechem.- Uklęknij.- dodał i spojrzał się na mnie.
-Błagam...Daj mi spokój.- łkałam, patrząc się w jego oczy z prośbą o litość.
-No już klękaj i mnie nie wkurwiaj.- wydarł się, złapał za moją rękę i szarpnął, przez co upadłam na kolana tak jak chciał.- Rozepnij mi spodnie.- rozkazał, uważnie mi się przyglądając. Zacisnęłam powieki modląc się żeby ten cały koszmar już się skończył.- Zrób to, nie będę się kurwa powtarzał.- warknął, zaciskając szczękę. Wiedziałam, że jeśli się sprzeciwię, to będzie tylko gorzej. Drżącymi dłońmi zaczęłam powoli rozpinać jego rozporek, a łzy zaczęły spływać po moich policzkach ze zdwojoną siłą.
-Pośpiesz się nie mam całego dnia.- powiedział i sam zaczął ściągać spodnie. Złapałam za jego bokserki po bokach i zaczęłam je zdejmować. Już po chwili przed moimi oczami pokazał się jego nabrzmiały penis.
-Weź go w rękę.- odparł i zadziornie się do mnie uśmiechnął.
-Nie proszę. Pozwól mi iść...Wypuść mnie.- szeptałam, cały czas płacząc, ale on jedynie spojrzał na mnie i zaczął się śmiać. Złapał za moją rękę i położył ją na swoim przyrodzeniu. Pomimo tego, że starałam mu się ją wyrwać, on nie dawał za wygraną. Na siłę zaczął nią poruszać, przygryzając przy tym wargę, a ja miałam wrażenie, że zaraz zwymiotuję. Chłopak jęknął cicho i z każdą kolejną chwilą coraz bardziej przyśpieszał swoje ruchy, doprowadzając mnie do jeszcze większych napadów płaczu.
-Nie rycz.- wysapał podpierając się wolną ręką o ścianę. Jego oddech stał się nierówny, odchylił głowę do tyłu, zaciskając zęby by stłumić jęki które coraz częściej wypływały z jego ust. Czułam się tak cholernie upokorzona, wolałabym umrzeć niż przeżywać to wszystko. Szatyn przyśpieszył jeszcze bardziej, cicho sapiąc i przeklinając pod nosem. Nagle złapał za moja włosy i zaczął mnie ciągnąc w górę, przez co stałam z nim twarzą w twarz. Gwałtownie pchnął mnie na ścianę i zaczął podciągać moją spódniczkę. Biłam go z całych sił i starałam się odepchnąć, ale on złączył moje ręce nad głową i mocno je trzymał. W tym momencie się poddałam, nie miała już siły z nim walczyć. Chciałam żeby zrobił to jak najszybciej i zostawił mnie w spokoju. Jak na złość zaczął ssać moją szyję i szeptać do ucha obrzydliwe rzeczy. Swoją dłoń położył na mojej nodze i zaczął nią jeździć w górę i w dół. W pewnym momencie dojechał do moich majtek, odsunął na bok cienki materiał, przez co miał pełen dostęp do mojego miejsca intymnego. Momentalnie złapałam za jego rękę chcąc go odepchnąć, uczucie upokorzenia jakie w tym momencie czułam było nie do opisania.
-Shh spokojnie.- wymruczał z podnieceniem w głosie.
Przejechał opuszkami palców po wnętrzu mojego uda, a ja chyba całkowicie niekontrolowanie wydałam z siebie głośny pisk, który od razu został stłumiony przez dłoń chłopaka.
-Co ty odpierdalasz?- warknął mi w twarz, a jego oczy pociemniały, co jeszcze bardziej mnie przeraziło.- Zamknij mordę bo chyba nie chcemy, żeby ktoś nas usłyszał, hmm?- syknął wbijając palce w moje biodro.- Będziesz cicho?- spojrzał mi w oczy. Niepewnie kiwnęłam głową, wiedząc że jeśli nie będę z nim "współpracować" to będzie jeszcze gorzej.- Cóż skarbie chciałem być delikatny, ale pokrzyżowałaś moje plany.- zaśmiał się ironicznie i dosłownie w tym samym momencie gwałtownie we mnie wszedł. Ból który poczułam był nie do opisania. Miałam wrażenie, że rozerwało mnie od środka. Mocno zacisnęłam powieki i błagałam w myślach, by to wszystko się już skończyło.
Chłopak z sekundy na sekundę przyśpieszał swoje ruchy i wbijał się we mnie coraz mocniej i głębiej. Poczułam jak jego ciało drży, a wydawane przez niego jęki są coraz głośniejsze. Jego pchnięcia były coraz szybsze, nie musiałam długo czekać, ponieważ już po chwili doszedł. Odsunął się ode mnie i zaczął się ubierać.
-Dzięki za wszystko, mieli racje mówiąc, że jesteś dobra w te klocki. Nie potrzebne było to całe twoje przedstawienie z płaczem i szarpaniem. Masz tu 20 dolców, żebyś potem nie gadała że nic nie dostałaś. Muszę już spadać, ale na pewno jeszcze się spotkamy.- powiedział po czym puścił do mnie oczko i wyszedł.
Gdy zostałam sama, osunęłam się po ścianie i usiadłam na zimnej podłodze, cały czas płacząc. Czułam się fatalnie zarówno psychicznie jak i fizycznie. Wszystko potwornie mnie bolało, chciałam wstać i wyjść z tej szkoły jak najszybciej, jednak wątpiłam czy będę w stanie zrobić choć jeden krok. Schowałam twarz w kolanach, cicho szlochając. Drżącymi dłońmi wyjęłam z bocznej kieszeni torby swój telefon, chcąc sprawdzić godzinę. Do końca lekcji zostało dziewięć minut, a ja choćby nie wiem co, musiałam się stąd ulotnić przed przerwą. Wzięłam głęboki oddech, oblizując swoje spierzchnięte wargi. Nadal nie docierało do mnie to, co wydarzyło się przed chwilą. Dlaczego ten chłopak mi to zrobił? Dlaczego tak mnie zranił? Poczułam kolejny potok łez wypływających spod moich powiek. Przytrzymując się ściany, powoli wstałam z podłogi, czując przeszywający ból w okolicach podbrzusza. Łkałam cicho bojąc się, że ktokolwiek może mnie usłyszeć. Wzięłam torbę i wolnym krokiem wyszłam z kabiny. Podeszłam do umywalki i odkręciłam wodę, po czym opłukałam sobie twarz, aby pozbyć się rozmazanego tuszu. 
Wyszłam z toalety i zaczęłam iść w stronę wyjścia, a z każdym kolejnym krokiem ból nasilał się coraz bardziej. Nagle drzwi jednej z klas otworzyły się i wyszła z nich uśmiechnięta Stella. Gdy mnie zobaczyła jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił. 
-O Boże! Rose co się stało?- wykrzyknęła i szybko do mnie podbiegła. 
-Proszę cię zabierz mnie do domu.- wyszeptałam.
***
Po wejściu do domu od razu udałam się do swojego pokoju, a następnie do łazienki. Nie wytrzymałam i dałam upust swoim emocjom. Zaczęłam się rozbierać, by już po chwili wejść pod prysznic. Odkręciłam wodę i nalałam płynu na gąbkę, zaczynając szorować nią swoje ciało, chcąc zmyć z siebie cały brud, który czułam. Z każdą chwilą moja skóra robiła się coraz bardziej czerwona, mimo to nie przestawałam trzeć, zupełnie jakby to miało pomóc mi pozbyć się z siebie jego dotyku, który wciąż odtwarzał się w mojej głowie. 
Zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny owijając się miękkim ręcznikiem. Wyszłam z łazienki nie patrząc nawet na swoje odbicie w lustrze, nie chciałam się widzieć, czułam się jak śmieć i wyglądałam z pewnością tak samo. Wróciłam do swojej sypialni i pomimo tego, że w domu nie było nikogo prócz mnie, przekręciłam kluczyk w drzwiach. Poczułam, że do moich oczu znowu cisną się łzy. W tym momencie chciałam po prostu zasnąć i choć na chwilę zapomnieć o tym koszmarze. 
Zsunęłam z siebie ręcznik i założyłam świeżą bieliznę oraz pierwszą lepszą koszulkę. Od razu weszłam na łóżko, opatulając się miękką, ciepłą kołdrą. Wtuliłam się w poduszkę i zacisnęłam powieki, kurczowo ściskając w dłoni kraniec pościeli. Dlaczego to przytrafiło się akurat mi? 
_________________________________________________________________


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 


11 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś, a raczej zaciekawiłyście, bo chyba dwie tłumaczycie? No, nieważne. Rozdział jak najbardziej mi się spodobał! Jeju, zastanawiam się czy to Justin ją zgwałcił.. Jeśli tak, to jak oni będą razem : o Mam już kilka pytań. Nacie WIELKIEGO plusa, za to, że używacie znaków interpunkcyjnych i do dobrze, za co jestem wdzięczna! Nawet nie wiecie jak bardzo! Tak ciężko znaleźć dobre stylistycznie opowiadanie. Ja jak najbardziej, będę czytała, więc możecie mnie informować na tt? @InsolentDream
    Aaaa i jakiś czas temu napisałyście na moim blogu, czy dodam do poleconych. Już się biorę za aktualizację i tam lądujecie- mam nadzieje, że się nie zawiodę. Phi! Ja to wiem, wierze, że skończycie tego bloga i to nie będzie jakaś kolejna banalna historia (:

    http://her-protector.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy <3 To nasze opowiadanie, a nie tłumaczenie :D Buziak :*

      Usuń
  2. + polecam zlikwidowanie weryfikacji obrazkowej, bo jakby nie patrzeć zniechęca do komentowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. omg zaczęłam dopiero dziś czytać a już polubiłam tego bloga...Czekam na kolejny buzi:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, super , super .. juz czekam na dlaszy xx

    OdpowiedzUsuń
  5. O cholera, jaka akcja ! Już nie mogę się doczekać kolejnego!

    Zapraszam do siebie http://arrangement-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Już lubię to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. dobra, po raz pierwszy czytam taki blog, bardzo mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jednym słowem asdfghjkl *,*
    podnieciłam sie xd
    A.

    OdpowiedzUsuń