piątek, 25 października 2013

Rozdział 3.

3 lata później

Dzięki Niemu moje życie nabrało sensu. Gdy się o tym dowiedziałam byłam pewna, że wszystko legnie w gruzach, a stało się zupełnie odwrotnie. Nie wyobrażam sobie, że miałoby Go nie być. 

Leżałam na łóżku czytając książkę, nagle usłyszałam tupot małych nóżek, podniosłam głowę z nad lektury i zobaczyłam mojego synka, który uśmiechał się do mnie od ucha do ucha, ukazując przy tym swoje ząbki.
-Mama. - zawołał radośnie i zaczął biec w moją stronę. Szybko wzięłam go na ręce i pocałowałam w główkę.
-Chodź, mamusia zrobi ci coś do jedzenia. - powiedziałam do malucha i zaczęłam iść z nim do kuchni. Posadziłam go w foteliku, po czym wyjęłam z lodówki garnek z zupą. Chłopiec zaczął machać nóżkami i zaklaskał w rączki, patrząc na moje poczynania.
-Papu! - zawołał, tworząc z ust uroczy dzióbek. Zaśmiałam się, włączając gaz i czekając aż zupa się podgrzeje. Spojrzałam na malucha, a kąciki moich ust mimowolnie uniosły się ku górze. Tak bardzo go kochałam był najważniejszą osobą w całym moim życiu. Nie potrafiłam wyobrazić sobie co by było gdybym trzy lata wstecz zdecydowała się na usunięcie ciąży. W gruncie rzeczy nie było by mnie pewnie na tym świecie, bo Mike to jedyne, co mnie utrzymuje przy życiu. Zupełnie jakby Bóg od początku to zaplanował. Po dłuższej chwili rozmyślania "ocknęłam się" i wyłączyłam gaz, nalewając ciepłej zupki na talerz. Założyłam maluchowi śliniaczek siadając przed nim i zaczęłam go karmić.
***
-Skarbie chodź pobawisz się zabawkami, a mama trochę się pouczy. - powiedziałam i postawiłam chłopca na podłodze. Malec szybko pobiegł na dywan, gdzie było pełno kolorowych zabawek. Ja natomiast usiadłam przy stole i zaczęłam przerabiać materiał, który przyniosła mi moja nauczycielka. 
Po około godzinie nauki, zebrałam książki i posprzątałam w mieszkaniu, które było niewielkich rozmiarów. Kuchnia, mały salon, łazienka i trzy pokoje. Z pozoru nie dużo, ale mieszkam w nim od dwóch lat i zarówno dla mnie jak i dla Mike'a był w sam raz. 
Po wejściu do salonu zobaczyłam mojego synka śpiącego na podłodze. Podniosłam go i położyłam  na kanapie, a następnie przykryłam jego drobne ciałko kocykiem. Usiadłam obok niego i delikatnie pogłaskałam po policzku. Był tak bardzo podobny do ojca, czego nie chciałam najbardziej, ponieważ od razu przed oczami pojawiał mi się obraz  z tego okropnego dnia. Mieli takie same usta- pełne i malinowe. I te duże brązowe oczka. Westchnęłam cicho i słysząc dzwonek do drzwi powoli wstałam  udając się do przedpokoju. Spojrzałam przez wizjer, a na moją twarz wkradł się lekki uśmiech. Przekręciłam zamek i otworzyłam. Moim oczom ukazał się Nate.
-Hej. - uśmiechnęłam się  ciepło.
-Hej. Nie przeszkadzam? - uniósł brwi odwzajemniając uśmiech.
-Skąd, wejdź. - otworzyłam szerzej drzwi odsuwając się na bok, zachęcając go tym samym do przekroczenia progu. - Tylko musimy być cicho, bo mały właśnie zasnął. - mruknęłam cicho wskazując na kuchnię. Oboje poszliśmy w tamtym kierunku. - Napijesz się czegoś? - zagadnęłam. 
-Nie dzięki, właściwie to przyszedłem spytać czy nie wyskoczyłabyś ze mną gdzieś dzisiaj wieczorem. - Spojrzał się na mnie wyginając usta w nieśmiałym uśmiechu. Wsunął dłonie do kieszeni wyczekując mojej odpowiedzi.
-Z chęcią, ale nie mam z kim zostawić Mike'a. - przygryzłam nerwowo wargę posyłając mu przepraszające spojrzenie. - No chyba, że zawiozę go do mojej mamy. - dodałam i uśmiechnęłam się. 
-Czyli jesteśmy umówieni. Przyjdę po ciebie o 18. - odparł.
Naszą rozmowę przerwał nam mój synek, który wszedł do pomieszczenia. Zaspany, tarł rączkami oczka. Podszedł do mnie i wdrapał się na kolana. Przytuliłam go i zaczęłam głaskać po plecach, co bardzo lubił. 
-Co tam mały? Jak tylko wujek Nate będzie miał trochę czasu to zabierze cię na plac zabaw. - powiedział szatyn, dzięki czemu Mike rozpromieniał. - A teraz nie będę wam już przeszkadzał. Zbieram się. - mruknął i zaczął iść w stronę wyjścia. Pożegnałam się z nim krótkim "cześć", po czym zamknęłam drzwi. 
*** 
Spojrzałam na zegarek, za niecałe dwie godziny miałam spotkać się z Natem. Zajrzałam do salonu chcąc sprawdzić co robi Mike, a gdy upewniłam się, że grzecznie ogląda bajki, udałam się do łazienki, w celu wzięcia szybkiego prysznica. Zamknęłam drzwi i rozebrałam się, po czym weszłam do kabiny. Puściłam ciepłą wodę, wcierając w swoje ciało kokosowy żel i myjąc włosy szamponem o tym samym zapachu.
Spłukałam z siebie pianę i od razu wyszłam spod prysznica, owijając swoje ciało miękkim ręcznikiem. Rozczesałam swoje mokre włosy, gdy nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. 
-Mama, cio lobiś? - usłyszałam głos mojego synka, zaśmiałam się pod nosem. 
-Myję się skarbie, idź dalej oglądać bajeczki. - odparłam, podłączając suszarkę i zaczynając suszyć swoje włosy, a następnie je wyprostowałam.
 Wzięłam z półki kosmetyczkę i zaczęłam się malować. Nałożyłam niewielką ilość podkładu, zrobiłam kreski i pomalowałam rzęsy tuszem. Musnęłam jeszcze usta błyszczykiem i wyszłam z łazienki. Przeszłam do swojej sypialni, po czym otworzyłam szafę i zaczęłam szukać czegoś co mogłabym na siebie założyć. Wybrałam  sukienkę, do tego czarne szpilki i delikatny naszyjnik, który świetnie pasował. Spojrzałam w lustro i mimowolnie uśmiechnęłam się po zobaczeniu swojego odbicia, wyglądałam naprawdę dobrze. 
Gotowa poszłam do pokoju Mike'a, zawołałam go i przebrałam. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, pośpiesznie je otworzyłam i wpuściłam chłopaka.
-Hej, daj mi chwilkę spakuje tylko Mike'a. - poprawiłam sukienkę i posłałam mu przepraszające spojrzenie. 
-Okej, nie ma problemu. - odparł i usiadł na krzesełku. 
Szybko pobiegłam do salonu, z którego wzięłam torbę i spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Ubrałam Mike'a w kurtkę i buciki, a sama założyłam sweterek, po czym opuściliśmy dom. 
Po około 10 minutach znaleźliśmy się u mojej mamy, której już wcześniej dałam znać o tym, że przywiozę do niej jej wnuczka. Ucałowałam synka po czym razem z Natem opuściliśmy pomieszczenie. 
Wyszliśmy na zewnątrz i dopiero wtedy zauważyłam, że chłopak mi się przygląda.
-Coś nie tak? - zmarszczyłam nos i cicho się zaśmiałam.
-Nie, ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się i objął mnie lekko w pasie prowadząc do swojego samochodu.
-Ty również niczego sobie. - odparłam na co oboje zachichotaliśmy. Nate otworzył mi drzwi od strony pasażera, pomagając wsiąść mi do środka. Zamknęłam za sobą drzwi i wygładziłam sukienkę, kładąc torebkę obok siebie. Po chwili wsiadł od strony kierowcy, odpalając silnik.
-Gdzie jedziemy? - zagadnęłam ciekawa, oblizując swoje usta i zakładając nogę na nogę.
-Na kolację. Zarezerwowałem nam stolik w jednej z pobliskich restauracji, jest świetna. - uśmiechnął się włączając się do ruchu.
-Nie musiałeś Nate... - zmarszczyłam brwi czując się źle z tym, że zadał sobie trud i za wszystko zapłacił, było mi najzwyczajniej w świecie głupio.
-Ale chciałem jasne? - spojrzał na mnie uśmiechając się szczerze i poklepując mnie lekko po udzie.
-W porządku ale mam u ciebie dług. - wskazałam na niego "ostrzegawczo" palem a on jedynie przytaknął ze śmiechem.

Do restauracji dojechaliśmy w bardzo szybkim czasie, ponieważ Nate cały czas opowiadał mi jakieś śmieszne historie oraz kawały. Był moim najlepszym przyjacielem. Gdy wprowadziłam się do mieszkania naprzeciw niego, już pierwszego dnia przyszedł do mnie z ciastkami i miło powitał. Lubiłam w nim także to, że nigdy nie poruszał tematu Mike'a, wręcz przeciwnie w bardzo szybkim czasie go polubił i nigdy nie pytał o jego ojca. Uwielbiałam jego charakter i wspaniałe nastawienie do życia, nawet podczas trudnych sytuacji, potrafił się śmiać i wyjść z nich bez szwanku. 
-Wysiadamy. - usłyszałam jego głos, który wyrwał mnie z zamyśleń. Wysiedliśmy z samochodu i zaczęliśmy iść w kierunku budynku. Będąc już w środku, usiedliśmy przy jednym z wolnych stolików i czekaliśmy na kelnera, który nagle się pojawił. Zamówiliśmy dla siebie dania i zaczęliśmy rozmawiać. 
-Myślałaś może o jakimś wyjeździe na zimę? - zapytał szatyn i podrapał się po głowie.
-Amm...myślałam żeby pojechać z Mike'm na kilka dni do moich dziadków. Mieszkają w górach więc mały mógłby się wyszaleć. Z resztą dawno ich nie widziałam i chciałabym ich odwiedzić.A ty? - położyłam swoje dłonie na udach i zaczęłam bawić się sukienką. 
-Pewnie spędzę je z rodzicami. Wiesz będziemy siedzieć przed telewizorem całą rodziną i oglądać Kevina samego w domu lub jeszcze coś innego. - zaśmialiśmy się.
-Ejj uwielbiam ten film. - dałam mu kuksańca w bok.
Po zjedzeniu naprawdę pysznej kolacji, w świetnej atmosferze, spojrzałam na zegarek i zobaczyłam że zrobiło się już późno, a my musimy jeszcze odebrać Mike. 
-Nate powinniśmy już wracać. - powiedziałam nagle, chłopak spojrzał się na mnie i przytaknął skinieniem głowy. 
Podczas jazdy słuchaliśmy muzyki i cały czas rozmawialiśmy. Gdy dojechaliśmy pod dom mojej rodzicielki, poszłam po Mike i wsadziłam go do samochodu. Maluch cały czas opowiadał nam zadowolony co robił u babci i nawet nie zauważyliśmy kiedy zasnął. 
Nate wziął go na ręce i wniósł do mojego mieszkania, a następnie położył go w jego pokoiku i nakrył kołderką. 
-Chciałbym mieć takiego malucha. - szepnął i spojrzał się na mnie. 
-Tak ci się tylko wydaje. Naprawdę, aż tak bardzo pragniesz nieprzespanych nocy i braku wolności? - zmarszczyłam brwi i zaśmiałam się cicho żeby nie obudzić chłopca. - A tak poważnie, kiedyś na pewno będziesz takiego miał, znajdziesz kobietę swojego życia i założycie szczęśliwą rodzinę. - uśmiechnęłam się delikatnie kładąc dłoń na jego przedramieniu i lekko go po nim klepiąc. Nate przez dłuższą chwilę nic nie mówił tylko wpatrywał się w moje oczy, przez co poczułam się trochę niezręcznie. Odchrząknęłam, poprawiając Mike'mu kołdrę, byleby tylko oderwać od niego wzrok i przerwać ten krępujący moment. -Chodźmy stąd, nie chcę żeby się obudził. - szepnęłam i wyszłam z pokoju, a zaraz za mną wyszedł mój towarzysz. Oboje udaliśmy się do salonu. Usiadłam na kanapie zdejmując szpilki z obolałych nóg. Wydałam z siebie jęk zadowolenia i ulgi, gdy poczułam jak chłopak siada obok mnie. 
-Rose? - mruknął jakby niepewnie, a ja zdezorientowana uniosłam głowę.
-Tak? - spojrzałam na niego odsuwając buty na bok.
-Posłuchaj... zbieram się od dłuższego czasu żeby ci to powiedzieć ale zawsze brakowało mi odwagi. Możliwe że mnie wyśmiejesz lub nawet znienawidzisz, ale proszę cię wysłuchaj mnie do końca. - spojrzał mi w oczy oblizując usta. Szczerze mówiąc nieco mnie to zszokowało, nie wiedziałam co ma na myśli ale po jego słowach mogłam wywnioskować że to coś poważnego. - Od pewnego czasu jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Całkowicie się zmieniłem, nie wiem co ze mną zrobiłaś, ale przy tobie zachowuje się jak idiota, nie obchodzi mnie żadna inna dziewczyna. Gdybym mógł spędzałbym z tobą każdą wolną chwilę. Wiem, że to może wydać ci się idiotyczne, ale musiałem ci to powiedzieć. Przepraszam. - powiedział i nagle zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość, po czym mnie pocałował. Przestraszyłam się i gwałtownie odepchnęłam chłopaka.

-Nate powinieneś już iść. Teraz. - wyszeptałam i spuściłam głowę w dół. Brunet wstał i wyszedł z mieszkania trzaskając przy tym drzwiami. 
Siedziałam od jakichś 15 minut w tej samej pozycji i myślałam o tym co mi powiedział. Jak Nate mógł się we mnie zakochać? Przecież my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nawet nie wiem kiedy z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Wstałam z kanapy i poszłam do pokoju Mike, który tak spokojnie spał. Położyłam się obok niego i mocno przytuliłam.
-Tak bardzo cię kocham aniołku. - wyszeptałam mu do ucha i pocałowałam w czoło. Zamknęłam oczy i już po chwili obydwoje spaliśmy. 
_______________________________________________________________

Jest trzeci rozdział! Mamy nadzieję, że zrobiłyśmy Wam miłą niespodziankę i nikt nie spodziewał się tego, że tak potoczy się sytuacja. Liczymy na Wasze komentarze, dzięki którym wiemy, że Nasza praca nie idzie na marne! Do następnego! xoxo <33

PYTANIA - KLIK
INFORMOWANI - KLIK


CZYTASZ = KOMENTUJESZ



12 komentarzy:

  1. Oooo, ciekawe co bd dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się,jestem ciekawa jaki będzie dalszy obrót sprawy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny <33 kocham ten blog , czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. O jeju, ale mnie zaskoczyłyście. Już trzeci rozdział i z niecierpliwością wyczekuje Justina. fhsighbsdighbsidghbnsidlngblsidhg dajcie go już, bo jestem cholernie ciekawa jak On wkroczy w jej życie i czy to On ją zgwałcił.

    http://tlumaczenie-tod.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój Boże...
    Normalnie przeżyłam szok...!!!
    Tego się nie spodziewałam...
    Super opowiadanie !!!
    Z niecierpliwością czekam na następny !!!
    my-heaven-jb.blogspot.com
    the-other-side-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, super, super . Czekam na tatusia *Justina* bo narazie to tak no dziwnie :))

    OdpowiedzUsuń
  7. awwww. świetny ♥
    jestem ciekawa co będzie dalej :D
    @dzastin_biber

    OdpowiedzUsuń
  8. aww, ten rozdział jest wspaniały.
    ogólnie cały blog mi się podoba.
    byś mnie mogła informować o nowych rozdziałach? mój tt: @xohmymalikx : )

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to opowiadanie :)
    :D

    OdpowiedzUsuń