sobota, 8 marca 2014

Rozdział 19.

Weszłam do salonu, gdzie mój synek próbował uporać się z włączeniem telewizora.
-Nie umiem włączyć bajki. - zawiedziony podszedł do mnie z pilotem w rączce.
-Myślałam, że pomożesz mi w rozpakowaniu, a potem upieczemy jakieś ciacha i odwiedzimy babcię i dziadka. - przykucnęłam i wzięłam od niego pilota.
-No dobla! A jakie ciastka? - dopytał radosny i wyraźnie orzeźwiony .
-Znajdziemy przepis na jakieś bardzo, bardzo pyszne, okej? Będziesz mógł sam wybrać.
-To choć! - wziął mnie za rękę i pomógł podnieść torbę, którą wnieśliśmy do mojej sypialni.
Po rozłożeniu ubrań, włączyłam laptopa i posadziłam synka na łóżku obok, aby mógł wybrać przepis.
-A mozie te? - pokazał paluszkiem na faworki, uśmiechnęłam się i pokiwałam twierdząco głową.
***
-Tsieba je jeście ziapakować. - powiedział Mike podając mi pudełko, do którego ostrożnie przełożyłam kruche faworki, a następnie zapakowałam je do torby. Ubraliśmy się w kurtki i wyszliśmy na dwór, kierując się do domu moich rodziców. Rzez całą drogę mój synek chodził po zaspach i sypał śniegiem, wyraźnie rozbawiony. Zaśmiałam się patrząc na synka, który nagle podbiegł do mnie, nabrał śniegu na rączki i dmuchnął nim we mnie.
-Ty mały łobuzie. - zachichotałam i nachyliłam się muskając jego nosek. Otrzepałam go nieco z białego puchu który był dosłownie wszędzie i chwyciłam go za rączkę kontynuując chód. Resztę drogi przebyliśmy spokojnie, gdy stanęliśmy przed drzwiami podniosłam Mike'a by zadzwonił do dzwonka i już po chwili w drzwiach stanęła moja mama.
-A kogo ja tutaj widzę. - kobieta uśmiechnęła się serdecznie otwierając nam szerzej i gdy już weszliśmy do środku położyłam torebkę na komodzie.
-Cześć mamo. - pocałowałam ją w policzek rozpinając maluchowi kurteczkę.
-Cześć skarbie. Stęskniłam się za wami! Jak było u dziadków? - spytała patrząc na mnie uważnie.
-Oh, wspaniale. - uniosłam lekko kąciki ust odwieszając swój płaszcz i kurtkę Mike'a. -Jest tam zupełnie inaczej niż tutaj w mieście, taki spokój i cisza, cudowna atmosfera. - dodałam zdejmując synkowi buciki oraz swoje kozaki.
-To się cieszę. - porwała Mike'a na ręce obracając go na co chłopiec zachichotał słodko.
-Wieś babciu, mamy dla ciebie ciacha. Siami lobiliśmy! - powiedział entuzjastycznie.
-Ojejku, dziękuję. - uśmiechnęła się do niego po czym wszyscy poszliśmy do kuchni. Podeszłam do taty i przywitałam się z nim mocno go obejmując, po czym usiadłam obok niego przy stole.
-Zrobić ci herbatę? - zwróciła się do mnie rodzicielka.
-Poproszę.
-Jak było w górach? Opowiadajcie, Mike ulepiłeś chociaż jednego bałwana? - zapytał tata, odkładając na bok gazetę, którą przeglądał.
-No jaśne! Ulepiłem ich duzio, wsiści mi pomagali! A ty ulepiłeś ź babciom bałwana? - zapytał się zerkając na dziadka.
-Babia nie chciała mi pomóc, ale wydaje mi się że skoro ty już jesteś taki doświadczony to mi potem pomożesz, co? - uśmiechnął się w jego kierunku i energicznie mu przytaknął.
-Udało nam się trafić na wspaniałą pogodę, było akurat sporo śniegu i nie padało więc zaliczyliśmy sanki, rzucanie na śnieżki i innego tego typu zabawy. - powiedziałam, odbierając kubek od mamy. - Dziadkowie byli w niebo wzięci z naszej wizyty. - dodam, słodząc gorącą ciecz.
-Przypomniało mi się że ostatnio był u nas Mikołaj i zostawił dla Mike kilka prezentów, chciał je zabierać ale powiedziałem mu że osobiście mu je przekażę.- odparł mój tata, zerkając ukradkiem na minę mojego synka.
-Ziośtawił dla mnie plezienty? To dobzie zie mu tak powiedziałeś! Chciceś mi je pokaziać?
-To raczej ja powinienem zapytać, czy chcesz je zobaczyć. - zaśmiał się mój tata biorąc Mike'a na ręce.
-Pewnie! - malec pokiwał główką owijając rączki wokół jego szyi.
-To idziemy. - powiedział mężczyzna i już po chwili wyszedł z chłopcem z kuchni. Złapałam kubek za ucho i przystawiłam go do ust upijając ostrożnie łyk gorącej herbaty.Po chwili moja rodzicielka postawiła na stole talerz z ciastem i usiadła na przeciwko mnie opierając łokcie o blat.

-A jak czuł się tam chłopak który pojechał razem z tobą? - zagadnęła patrząc na mnie.
-Justin? Oh, na początku może i czuł się trochę nieswojo, ale szybko polubił dziadków jak sądzę z wzajemnością. Pod koniec nawet nie chciał stamtąd wyjeżdżać, więc sądzę że mu się podobało. - zachichotałam oblizując usta i ponownie się napiłam.
-A jak zareagowali gdy go zobaczyli?
-Byli trochę zdezorientowani, w sumie im się nie dziwię. - wzruszyłam ramionami stawiając kubek na stole i oplotłam go palcami. Kobieta zachichotała kiwając głową ze zrozumieniem. Westchnęłam cicho i oparłam się, wbijając wzrok w naczynie które trzymałam w dłoniach. Sądziłam że powinnam powiedzieć mamie prawdę co do tego, że Justin jest ojcem Mike'a. Nie chciałam jej dłużej okłamywać, jakby nie było, była mi najbliższą osobą i ufałam jej jak nikomu innemu.
-Mamo... - zaczęłam niepewnie, starając się zebrać siły i ułożyć wszystko w sensowną całość.
-Tak? - spojrzała na mnie uważnie, wyczuwając moją niepewność.
Już miałam otworzyć usta by coś powiedzieć, gdy nagle do kuchni wbiegł mój synek trzymając w dłoniach wielkie pudełko klocków lego, a za nim wszedł mój tata.

-Mamusiu jak wlócimy do domu to musimy je ułozyć, dobzie? - zapatrzony w pudełko zapytał.
-Oczywiście, że tak. Ale byłeś grzeczny, w tym roku dostałeś tak dużo prezentów jak jeszcze nigdy. - zaśmieliśmy się wszyscy, patrząc na chłopca, który był bardzo dumny z siebie. 
-A jak tam twoja nauka? - zagadnęła moja rodzicielka, po ponownym wyjściu chłopców tym razem na dwór. 
-Dobrze, przed świętami pisałam kilka egzaminów, a potem zrobiłam sobie przerwę ale już za kilka dni znowu mam testy, jakieś cztery lekcje, egzamin ogólny i koniec. Na szczęście, bo nie jest to łatwe kiedy ma się w domu tak energiczne dziecko, którego wszędzie jest pełno. - odparłam zakładając nogę na nogę. Kiedy rodzice dowiedzieli się o tym że zaszłam w ciążę, wynajęli mi mieszkanie,o które bardzo ich prosiłam, na początku mieszkałam z mamą, która bardzo mi pomagała. Przez pewien czas chodziłam jeszcze do szkoły, ale kiedy brzuch zaczął być widoczny, zrezygnowałam z niej i od tamtej pory zaczęło się domowe nauczanie. Nie wiem jak poradziłabym sobie bez rodziców, znając życie pewnie już dawno temu bym się poddała i w ogóle rzuciła szkołę. 
-A co dalej? Myślałaś o studiach? 
-Nie, chce skończyć jakieś kursy dopełniające, jak na razie mam pracę. A co do studiów to na pewno na nie pójdę, ale chce poczekać aż Mike trochę podrośnie. Mam na to czas jestem jeszcze młoda, są ludzie którzy zaczynają studiować w wieku 30 lat więc ze wszystkim zdążę. - przygryzłam wargę, spuszczając wzrok.
-Mam nadzieję że wszystko wyjdzie tak jak planujesz. - uśmiechnęła się do mnie.
Nazajutrz obudziłam się przytulona do drobnego ciałka mojego synka. Najciszej jak potrafiłam wyswobodziłam się z jego objęć i weszłam do łazienki. Przemyłam twarz, związałam włosy w wysoką kitkę i umyłam zęby. Otworzyłam szafę i ubrałam się w czarne rurki z dziurami, koszulkę na ramiączka w tym samym kolorze i gruby siwy wełniany sweter. Przykryłam szczelniej chłopca kołdrą i zeszłam do kuchni w celu zrobienia śniadania. Postawiłam na grzanki z dżemem i kakao, po ich przygotowaniu położyłam je na tacę i zaniosłam do sypialni.
-Dzień dobry kochanie, zrobiłam śniadanko. - postawiłam jedzenie na szafce. Chłopiec bardzo leniwie otworzył oczka i spojrzał zdezorientowany na mnie. - Zrobiłam dla ciebie grzanki. 
-Mogę jeść śniadanie w łośku? - zapytał siadając. Położyłam tacę na jego kolanach i przytaknęłam. 
-Tylko uważaj, nie wylej kakaa. - powiedziałam i pogładziłam go po włoskach włączając telewizor, po czym zmieniłam na kanał z bajkami.
-Dobzie. - odparł mały jedząc grzanki i oblizując paluszki po dżemie. Ja tymczasem weszłam do łazienki i rozpuściłam włosy prostując je, po czym dokładnie wy tuszowałam rzęsy. Po powrocie do sypialni Mike kończył swoje śniadanie. Po dopiciu czekoladowego napoju odebrałam od niego tacę.
-Pójdę to odnieść a jak wrócę to się ubierzesz i wybierzemy się na jakieś zakupy, okej? - uśmiechnęłam się i gdy chłopiec kiwnął głową, zeszłam na dół wkładając naczynia do zmywarki.
Gdy oboje byliśmy gotowi, wyszliśmy z domu kierując się w stronę przystanku autobusowego, gdzie pojazd akurat podjechał. Wsiedliśmy do środka, skasowałam bilet i zajęłam miejsce sadzając synka obok. Po piętnastu minutach autobus dowiózł nas na miejsce.
-Cio siobie kupujeś? - spytał mały, trzymając moją dłoń w momencie gdy wchodziliśmy do galerii.
-Hm na pewno jakąś sukienkę, a tobie może jakąś koszulkę mój ty mężczyzno. - uśmiechnęłam się i nachyliłam, muskając jego czółko.

***
Po kupieniu sukienki i butów dla mnie oraz koszuli i sweterka dla Mike'a udaliśmy się do domu, chłopiec był tak zmęczony, że od razu usnął podczas oglądania bajki. Korzystając z okazji wzięłam wszystkie potrzebne mi książki oraz zeszyty z notatkami i zaczęłam przerabiać zaległy materiał, przygotowując się do testu. Nim się obejrzałam na zegarze wybiła godzina dwudziesta, wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę. Przeniosłam Mike'a z kanapy do swojej sypialni i położyłam się obok niego, zapalając lampkę i  biorąc do ręki książkę. 

*Oczami Justina*
Obudziłem się około godziny dwunastej, spojrzałem w bok gdzie leżał mój niewyłączony laptop, musiałem zasnąć podczas pisania. - pomyślałem i zamknąłem urządzenie, odkładając je na szafkę. Odrzuciłem kołdrę, przez co uderzyło we mnie zimne powietrze, podniosłem się i bardzo powolnym krokiem wszedłem do toalety. Pozbyłem się swojej koszulki i bokserek wchodząc pod prysznic. Po umyciu się owinąłem sobie ręcznik wokół bioder, wysuszyłem włosy i ogoliłem się. Wszedłem do garderoby i założyłem wcześniej już wybrany strój, a mianowicie czarne spodnie, białą koszulę i czarną marynarkę, przy której podwinąłem rękawy, aby dokładniej było widać moje tatuaże. Po wejściu do kuchni przywitałem się z moją gosposią i zjadłem zrobione przez nią kanapki. Spojrzałem na zegarek i jak się okazało zostały mi jeszcze 2 godziny do spotkania. Postanowiłem wypić jeszcze kawę i wstąpić po kwiaty, dla Rose i mojej mamy. 
Dokładnie o 15.30 znalazłem się pod drzwiami mieszkania szatynki. Dziewczyna otworzyła mi drzwi i delikatnie się uśmiechnęła, wystawiłem w jej stronę kwiaty, oblizując spierzchnięte usta.
-Hej, to dla ciebie. - powiedziałem podając jej bukiet.
-Cześć, dziękuję. Wejdź muszę się jeszcze pomalować. - odpowiedziała wpuszczając mnie do środka. Wstawiła kwiaty do wazonu, wcześniej nalewając do niego zimnej wody i postawiła je na stole, po czym zniknęła za drzwiami łazienki. Postanowiłem w tym czasie poszukać mojego synka, jak się okazało siedział na łóżku w swoim pokoju ze spuszczoną głową. 
-Coś się stało? - zapytałem szerzej otwierając drzwi do jego pokoiku. 
-Tata! - wykrzyknął podnosząc się i rzucając na moją szyję.
-Dlaczego miałeś taką smutną minę?
-Bo musię iść w kosiuli, mama mi kaziała i powiedziała jeście zie musie być gziećny i nie lobić głupich zieci, bo twoi lodzicie będom na mnie źli. - wydymał swoje małe usteczka, ponownie spuszczając głowę.
-Też kiedyś nie lubiłem koszul, ale teraz wyglądam w nich na prawdę dobrze, ty też wiesz? A co do moich rodziców na pewno cię pokochają tak samo jak ja i nie będą źli jeśli trochę napsocisz. - uśmiechnąłem się do niego, całując w policzki przez co udało mi się go rozweselić. 
_______________________________________________________________
Hejka! Nie dodawałyśmy rozdziału przez dosyć długi czas, a to wszystko przez szkołę i testy oraz nasze lenistwo, oczywiście od razu dostałyśmy tak zwane hejty na asku za brak nowego rozdziału, co nie jest do końca fair wobec nas, ponieważ nie obiecywałyśmy nikomu, że rozdziały będą się pojawiały regularnie. Każdy z nas ma lepszy i gorszy dzień, miesiąc i tak było akurat w naszym przypadku. Zrobiłyśmy sobie przerwę na trochę od tego opowiadania, aby nabrać sił i nowych pomysłów. Nie chciałyśmy pisać pod presją i przymusem, ponieważ to nie miało by w ogóle sensu. To by było chyba na tyle, do następnego, który powinien pojawić się już niedługo, xoxo



CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

PYTANIA - KLIK
INFORMOWANI -KLIK

34 komentarze:

  1. Boski! Cieszę się niezmiernie, że w końcu coś dodalyscie :-D No i Justin i Rose bardzo dobrze się dogadują ;-)

    www.whenever-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ten rozdział <3! kiedy nastepny

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny jak zawsze<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza! Hi hi hi :-D
    Fajnie że już jestescie :-)
    Rozdział cudny ale jak dla mnie przydało by się więcej zdarzeń z perspektywy Justina :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski *.* Jejciu nie mogę się doczekać tego spotkania.
    Czekam nn <3
    http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG pierwsza !!! Nareszcie sie doczekałam myślałam ze nie dodasz :( idę czytać ....

    OdpowiedzUsuń
  7. czytam czytam :))
    Kurcze tak dluugo czekalam, mam nadzieje że kolejny będzie szybciej :)
    oni są sloidcy

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG . Taki słodki *.* cuuuudoooowny

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski *-* Wika.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ajjajsjsajs super rozdział zresztą jak zwykłe :)
    Mam nadzieje że 20rozdział pojawi sie wcześniej ale nie będe was do niczego zmuszała :*

    OdpowiedzUsuń
  11. mega rozdział ily <333

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział świetny , kocham was i ciesze się że rozdział się pojawił bardzo mi się podoba , czekam nn <3333 *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne, aż mi słów brakuje <3
    Powodzenia w dalszej pracy xx
    @lovuking

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jest genialny! już nie mogę doczekać się następnego! :) xx @xxhemmings69

    OdpowiedzUsuń
  15. UWielbiam was *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny rozdzial a Mike jest taki pozytywnyy. Kurde nigdy nie zrozumiem ludzi ktorzy hejtuja za brak rozdzialu

    OdpowiedzUsuń
  17. cudowny <3 @mrraau

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam! mój komentarz powinien być bardziej treściwy ale co mogę napisać jeśli wszystko jest idealne? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG, NAJLEPSZY, KOCHAM, KOCHAM!!!!!!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  20. jesteście niezastąpione ♥ a jak na asku zobaczycie hejt to go nie czytajcie tylko od razu usuwajcie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny rozdzial *___* czekam nn :3 To opowiadanie jest genialne :**

    OdpowiedzUsuń
  22. Z każdym rozdziałem lepiej :**

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeju piękny blog <3 czekan na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej, jeju piękny rozdział <3


    Zapraszam :)
    http://forbidden-crystal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń