sobota, 15 marca 2014

Rozdział 20

Po pocieszającej rozmowie z moim synkiem, wyszliśmy z jego pokoju wchodząc do salonu. Usiadłem na jednym z foteli, czekając na szatynkę. Mike w tym czasie usiadł na podłodze i zaczął bawić się swoimi małymi samochodzikami. Spuściłem wzrok i zacząłem go obserwować, jak chyba każde dziecko podczas zabawy, miał przygryzioną wargę, a na jego twarzy widniało ogromne skupienie. Cicho zaśmiałem się z jego miny i podniosłem wzrok na otwierające się właśnie drzwi łazienki, z których wyszła Rose. To co poczułem po zobaczeniu jej było niedopisania, śliczne, długie włosy upięte były w koka, z którego swobodnie wystawało kilka pasm. Ciało opinała przyległa sukienka w kolorze zgniłej zieleni, z wycięciem na dekolcie, który odsłaniał dokładnie tyle ile powinien. Jej zgrabne nogi, wyglądały na jeszcze dłuższe, a to dzięki wysokim, czarnym szpilkom. Siedziałem wbity w fotel i z ręką na sercu przyrzekam, że nie mogłem wydusić z siebie nawet słowa. Szatynka spojrzała na mnie pytająco, a ja posłałem jej jedynie delikatny uśmiech. Tak tylko na tyle mnie teraz stać. - pomyślałem, próbując wymyślić jakieś sensowne zdanie, które chociaż trochę pasowałoby do sytuacji.
-I jak? Stella uparła się na to żebym założyła te buty, to nie będzie przesada? Są naprawdę wysokie.- na moje szczęście zapytała Rose.Oblizałem nerwowo wargi, ponownie lustrując ją wzrokiem od góry do dołu. 
-Nie, są jak najbardziej okej. Pięknie wyglądasz. - odpowiedziałem, pocierając dłonie. Wziąłem głęboki oddech i podniosłem się, próbując myśleć racjonalnie.- To co jedziemy? 
-Tak!- Mike podniósł się z dywanu i podbiegł do wieszaka, próbując zdjąć swoją kurtkę. Rose odwróciła się i zaczęła iść w jego stronę, a ja razem z nią. Opuściłem głowę w dół i to chyba była jednak bardzo zła decyzja, ponieważ mój wzrok odnalazł jej tyłek. Poczułem się jak trzynastolatek, którego hormony buzują do granic możliwości. Ogarnij się. - pomyślałem, znowu zerkając. Kurwa to nie jest takie łatwe. - dodałem, próbując skupić się na czymś innym. 
***
Pół godziny później dojechaliśmy pod dom moich rodziców. Wyłączyłem auto, pomogłem wysiąść Mike’owi i wziąłem kwiaty dla mojej mamy. Podszedłem do Rose i całą trójką ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych. Mike zadzwonił dzwonkiem i parę minut później drzwi otworzyła nam moja mama. Od razu na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech, który wszyscy odwzajemniliśmy, kobieta szerzej otworzyła drzwi, abyśmy swobodnie mogli wejść do środka.
-Tak bardzo się cieszę że mogę cię poznać kochanie. – mocno objęła zdezorientowaną Rose.
-Mi też jest bardzo miło z tej wizyty. – odparła uśmiechając się.
-Justin synku. – przytuliła mnie i delikatnie ucałowała w policzek, a ja podałem jej kwiaty.
-Witaj mamo. A tutaj jest ktoś kto o dziwo jest dzisiaj bardzo nieśmiały co naprawdę jest rzadkością. – wskazałem dłonią na synka, który chował się za mną. – Mike. – dodałem, a blondynek powoli podniósł swoją główkę do góry i nieśmiało wydymał usta.
-Hej skarbie. Jestem Pattie, mama Justina. –powiedziała spokojnie, nie chcąc go wystraszyć. Znałem swoją mamę bardzo dobrze i byłem pewny, że w głębi szaleje z radości i podekscytowania. – Tak bardzo się cieszę z twojej wizyty, nie mogłam się doczekać, aby cię zobaczyć. Twój tata dużo mi o tobie opowiadał, mówił mi że jesteś do niego bardzo podobny, ale nie myślałam że aż tak.
-Jeśtem Mike. – wystawił w jej stronę rączkę i niepewnie się do niej uśmiechnął.
-Już jesteście! Pattie nie mogła się was doczekać! – usłyszałem za swoimi plecami donośny głos mojego ojca, odwróciłem się w jego stronę i przywitałem.
-A my się już chyba znamy, jesteś Rose, prawda?
-Tak proszę pana. – dziewczyna przygryzła wargę, posyłając mu miłe spojrzenie.
-Ale ciebie jeszcze nie znam, mój mały kolego. Jak masz na imię? – ukucnął czekając na jakąkolwiek reakcję chłopca.
-Mike.
-Naprawdę? Mój przyjaciel ma tak na imię. Lubisz skakać? – dopytał podekscytowany.
-No jaśne! – wykrzyknął mój synek.
-A może potem mu to pokarzesz? Teraz wolałabym żebyśmy usiedli i coś zjedli. – moja rodzicielka, zaprosiła nas gestem dłoni do salonu. Zasiedliśmy przy stole, a mama od razu podała nam jedno z pierwszych dań. W ciszy jedliśmy posiłek, jedynie od czasu do czasu Mike zwracał się z jakąś prośbą o pomoc do Rose.
-Nie mogę uwierzyć w to że jestem babcią. – odezwała się kobieta, po skończeniu posiłku.
-A ja dziadkiem. – tata przeniósł wzrok na Mike’a. – Zjadłeś już? Możemy iść? – chłopiec przytaknął biorąc do ręki szklankę z sokiem, wziął mały łyk i odstawił ją, schodząc z krzesła. Mój tata podał mu dłoń i razem wyszli na dwór.
-Gdzie oni poszli? – zapytałem mamy.
-Jeremy był tak podekscytowany tym że nas odwiedzicie że pojechał do sklepu i kupił dla Mike'a trampolinę i inne różne zabawki. Delikatnie mówiąc mamy plac zabaw w ogrodzie. - zaśmiała się poprawiając swoje długie, ciemne włosy. - Rose opowiedz mi coś o sobie.
-Nie ma o czym opowiadać. - dziewczyna nerwowo zacisnęła dłonie wyraźnie zestresowana. 
-Ile masz lat? Chodzisz do szkoły? - zaczęła swoje przesłuchanie.
-Mam 19 lat, nie mam prywatne nauczanie, ale już niedługo je kończę.
-I masz jakieś plany na przyszłość? Studia? To w dzisiejszych czasach jest naprawdę ważne.- próbowała wyciągnąć z niej więcej informacji.  
-Chce teraz zrobić sobie małą przerwę i poświęcić więcej czasu na wychowanie Mike'a i pracę, ale za jakiś czas wrócę do nauki i na pewno wezmę też pod uwagę studiowanie.
-To dobrze, a jak spędziliście święta? Próbowałam zachęcić Justina do opowiedzenia mi czegoś, ale on powtarzał tylko, że było okej. - mruknęła patrząc na mnie.
-Było świetnie, trafiliśmy na cudowną pogodę, a moi dziadkowie byli zachwyceni naszą wizytą, więc wyjazd jak najbardziej się udał. Jeśli pani i pański mąż lubicie śnieg i góry to jak najbardziej polecam. - odpowiedziała szatynka i dało się zauważyć, że z każdą kolejną minutą robi się coraz bardziej śmiała i odważna. 
-Chętnie skorzystam. A jeśli mogę zapytać, to chyba trochę pytanie nie na miejscu, wybaczcie mi moją ciekawość, ale jakie są między wami relacje? 
-Wszystko jest między nami okej, wyjaśniliśmy sobie wszystko i mamy wobec siebie pokojowe zamiary, można powiedzieć że jesteśmy przyjaciółmi. - odezwałem się biorąc łyk wody. 
-Przepraszam was, ale muszę iść po kolejne danie, zawołacie ich z dworu? - podniosła się z miejsca idąc do kuchni. 
***
Godzinę później siedzieliśmy wszyscy na kanapie przeglądając rodzinne albumy i porównując podobieństwo Mike'a do mnie. 
-To ty? Dlaczego tutaj płaczesz? - zapytała Rose pokazując mi fotografię.
-Justin jechał wtedy pierwszy raz sam na rowerze, był z siebie taki dumny, że puścił kierownicę i skończyło się to na pozdzieranych kolanach i płaczu. - moja rodzicielka zaśmiała się przypominając sobie tą sytuację. 
-To wcale nie było śmieszne, miałem wtedy z 4 lata i byłem pewny, że mi się uda. - broniłem się w końcu nie wytrzymując i tak jak inni zaczynając się śmiać. 
-Pójdziemy jeście laś na tlampoline? - naszą rozmowę przerwał chłopiec.
-Nie zmęczyłeś się jeszcze? - zapytał tata, biorąc malucha na ręce i zaczynając go łaskotać.
-Plosie no choć zie mnom. - mówił przez śmiech. 
-No dobra, ale tym razem skaczę z tobą. - postawił Mike'a na podłodze, a ten zaczął przed nim uciekać, przez co już po chwili rozpoczęła się wielka gonitwa. 
-Wybaczcie ale muszę iść posprzątać po kolacji. - powiedziała moja mama i uśmiechnęła się lekko odkładając na ławę album który trzymała w dłoniach.
-Może w czymś pani pomóc? - spytała Rose oblizując usta.
-Nie skarbie, dziękuję. I żadna pani, mów mi po prostu Pattie. - moja rodzicielka zaśmiała się, wstając z kanapy.
-Oh, w takim razie..Pattie...to naprawdę żaden problem. - szatynka posłała jej szczery uśmiech.
-Nie, nie, nie, nawet nie ma mowy. Jesteś gościem, po drugie nie ma tego wcale tak dużo. - powiedziała kobieta unosząc lekko kącik ust, po czym udała się do kuchni. Spojrzałem na szatynkę, przysuwając się do niej.
-No, więc jak się tutaj czujesz? - spytałem z uśmiechem.
-Bardzo dobrze. Sądziłam że atmosfera będzie napięta, a mam wrażenie jakbym znała twoich rodziców od dawna. To wspaniali ludzie. - odwzajemniła gest. - Swoją drogą, jesteś bardzo podobny do taty. - zachichotała oblizując usta.
-Dużo osób tak twierdzi. - zawtórowałem jej. -Chodź ze mną. - dodałem nagle oblizując usta i wstałem wyciągając do niej dłoń.
-Dokąd? - zmarszczyła lekko czoło.
-No chodź, nie bój się. - wywróciłem oczami z rozbawieniem na co dziewczyna chwyciła moją dłoń, również wstając z kanapy.
Po chwili oboje wyszliśmy z domu, udając się do ogrodu. Uśmiechnąłem się lekko sam do siebie, wspominając wszystkie chwile które spędziłem tutaj jako dziecko. W sumie dużo się nie zmieniło, to miejsce wciąż było dla mnie takie magiczne i niepowtarzalne.
-O czym myślisz? - spytała szatynka widocznie zauważając moje zadumanie.
-Przypomniało mi się moje dzieciństwo. - lekko się zaśmiałem.
-Musiało być cudowne. Ten dom jest wspaniały, a ogród zapiera dech w piersiach. - szatynka rozejrzała się podziwiając widoki. Po lewej stronie znajdowało się oczko wodne obłożone kamieniami i doniczkami z kwiatami. Kawałek dalej znajdowała się altanka, przy której można było usiąść i odpocząć w upalny dzień. 
-Co jest na tym drzewie? - uśmiechnąłem się i złapałem dziewczynę za rękę prowadząc ją w tamtym kierunku. Weszliśmy na drzewo po szczebelkach które sam robiłem ze swoim tatą, będąc małym chłopcem.
-Witaj w mojej bazie. - wskazałem dłonią na mały domek. Rose zaczęła się rozglądać podziwiając wszystko co się tam znajdowało, a mianowicie zdjęcia, moje "miecze" zrobione z drewna i wszystkie inne wymysły. Usiadłem na starym fotelu i zacząłem się jej przyglądać. 
-Jak byłem mały to przesiadywałem tutaj całe dnie, wiesz wydawało mi się że drzewa to potwory, z którymi muszę walczyć i te sprawy. Mój tata pomógł mi go zbudować, nawet nie wiesz jaką mieliśmy z tego frajdę. To zabawne teraz to ja jestem ojcem i chyba powinienem wybudować taki sam z Mike'm, myślę że byłby jak najbardziej na tak. - uśmiechnąłem się. Rose ustała do mnie tyłem podziwiając widoki. Coś mnie podkusiło, aby do niej podejść. Niepewnie objąłem ją w pasie, delikatnie do siebie przytulając. 
-Chyba jeszcze nigdy nie byłem tak bardzo szczęśliwy, jak jestem teraz. - szepnąłem kładąc swoją brodę na jej ramię. 
-Ja tak samo. - mruknęła delikatnie kładąc swoją małą dłoń na mojej.
-Rose, jesteście z Mike'm dla mnie bardzo ważni i wiem że za to co zrobiłem powinienem gnić teraz w piekle, ale trafiłem na takiego wspaniałego anioła jakim jesteś ty. Wiem że to nierealne, ale czy dasz mi szanse? Czy znajdziesz trochę miejsca w swoim świecie dla mnie?
_________________________________________________________________________________
Wreszcie zaczyna się coś dziać! Tylko co powie na to Rose?

Jak zauważyliście mamy nowy wygląd bloga, mamy nadzieję że przypadnie Wam do gustu! <3


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

PYTANIA - KLIK
INFORMOWANI -KLIK



51 komentarzy:

  1. Cudooowny *_* Kocham to opowiadanie :** jest wspaniale

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham < 333 to jest takie piękne :* z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I love this ! Super <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww *_* Genialny rozdzial:3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział<3
    Śliczny wygląd :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to opowiadanie bo zawsze moge sie dzieki niemu usmiechnąc :)
    chocia na jedna chwile :)
    ps swietny szablon :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww mam motylki w brzuchu i pomimo tego, że chyba znam odpowiedź na pytanie Justina, to jestem strasznie podekscytowana :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny wyglad i rozdzial czekam na nadtepny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ouuu Justin taki slodziak :) Czekam na kolejny :** Boski:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepsze opowiadanie ever :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny *.* jejku taki asdfgjki *.* kocham + nowy wygląd boski <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Cuuuuuuudo jestem tak strasznie ciekawa co powie Rose mam nadzieję że się zgodzi *.* kocham was czekam nn <333333333333

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG tak skończyć powinnyście się smażyć w piekle xD Rozdział wspaniały :) Jestem strasznie ciekawa co mu odpowie. Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. czy tylko ja jak idiotka, zaczęłam krzyczeć do poduszki bo czytam to o 4:10 pozdrawiam hahah powracając do tematu,tak jestem jednak nienormalna i zaczęłam skakać po łóżku jak jakaś małpa. Tak bardzo się ciesze,że w końcu coś po miedzy nimi się dzieje. Jestem tylko ciekawa jak zareaguje jednak Rose na to co powiedział Justin,oby pozytywnie bo jak nie to ją uduszę normalnie. Przeżywam jak mrówka okres,jakby to działo się naprawdę,ale jednak to fikcja niestety:( Kocham to opowiadanie,kocham Ciebie i kocham wszystkich:* czekam na następny shawty :)

    OdpowiedzUsuń
  15. + co do wyglądu bloga jest rewelacyjny taki delikatny,czuły tak samo jak Twoje pisanie buzi:*

    OdpowiedzUsuń
  16. Owwww *.* scena w domu na drzewie najlepsza :) ciekawie co odpowie ! Czekam na następny, mam nadzieję że bd szybko *

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG czekam z wielkim przejęciem na nn:) Ciekawe co powie Rose ? mam nadzieje że się zgodzi :)!

    OdpowiedzUsuń
  18. aww mam motylki w brzuchu :D i pomimo tego że chyba wiem jaka bedzie odp na pytanie Justina to jestem podekscytowana

    OdpowiedzUsuń
  19. Swietny rozdzial ♥ nie moge sie doczekac nastepnego *.* akcja zaczyna sie rozkrecac :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Oby Rose sie zgodzila *_*

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowny rozdzial i nowy wyglad bloga ;)))

    OdpowiedzUsuń
  22. O tak. Nareszcie !
    DZiękuję że tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Justin jest taki hgdgbvhjcgbc*_*

    OdpowiedzUsuń
  24. To jest wspaniałe ahcskavdkahdjs kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  25. OMB zakochałam się w tym ff kolejny raz masz mega talent

    OdpowiedzUsuń
  26. o matko,rozdzial wspanialy dhdhjensnd i świetny wygląd bloga :) @lovemajuztin

    OdpowiedzUsuń
  27. aww kurwa cudowne

    OdpowiedzUsuń
  28. Ależ świetny rozdział :o omg niech rose sie zgodzi jasshsnfsuwyrowuwgsjckivusgbqieodie
    Prosze o następny rozdział szyyyyyyybko

    OdpowiedzUsuń
  29. Kocham to *________________*

    OdpowiedzUsuń
  30. Cudowny wyglad bloga <3
    Rozdział świetny i już nie mogę doczekać się odpowiedzi Rose :-D

    OdpowiedzUsuń
  31. Awww jak słodgo *.*

    OdpowiedzUsuń
  32. Cholera, kocham to opowiadanie.! Czekam nn, oni są tacy uroczy jcufyfyfuf <3
    @forevermindSWAG

    OdpowiedzUsuń
  33. CUDOWNY :* Już nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Awwww mega rozdział ily <3333

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny, ciekawe, co Rose odpowie Justinowi :)
    Z niecierpliwością czekam na następny :) /@otamissx

    OdpowiedzUsuń
  36. Awww jak słodko *_*

    OdpowiedzUsuń
  37. O boże *-* ciekawe co powie Rose :))) tło jest niesamowite ;3 czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  38. UUUUUUU :** SUPER nareszcie cos sie miedzy nimi dzieje ♡ a blog wyglada wspaniale

    OdpowiedzUsuń
  39. SUPER :** CUDOWNY ROZDZIAL cos sie zaczyna miedzy nimi dziac ♡♡♡♡ a blog wyglada naprawde super

    OdpowiedzUsuń
  40. O mój Boże MEGA 😍😍😍😍😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  41. Genialny rozdział *________* czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  42. Jestem bardzo ciekawa co powie Rose *_*

    OdpowiedzUsuń
  43. jejku cudowny <3 na reszcie, mam nadzieje, że to co jestem między nimi zacznie szybko się rozwijać ;> (mam w tym momencie coś na myśli, nie oceniajcie xdd ) do następnego ;d @mrraau

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetny rozdział ♥ Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  45. Ona. Musi. Się. Zgodzić!
    Matko kocham to!

    www.whenever-jbff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń